Obraz ten jest bardzo mocno i bezpośrednio związany z losami Jana i Walerii Tarnowskich.
I nie chodziło tu jedynie o prestiż Rembrandta, lecz o pewne odkrycie dokonane przez Jana, zapalonego historyka, miłośnika historii Polski.
Pięknie się składa, że zostanie wystawiony w Warszawie dokładnie w 245. rocznicę urodzin Jana.
Odpowiedź na pytanie, dlaczego obraz ten był tak bardzo dla nich cenny, znajduje się – jak zwykle – w Dziennikach hrabiny Walerii, we wpisie dokonanym w maju 1807 roku.
Waleria pisała o Lisowczyku jeszcze za czasów, gdy obraz był częścią kolekcji króla Stanisława i żadne znaki na niebie i ziemi nie wskazywały, że pewnego dnia będzie należał do niej. Ale dzięki Janowi wiedziała już – a on miał tak rozległą wiedzę, iż nie było powodu wątpić – że obraz ten może przedstawiać jednego z jej przodków, dowódcę Lisowczyków, Stanisława Stroynowskiego.
W tamtych czasach, gdy Polski nie było na mapie Europy, a wszelkie dramatyczne próby jej oswobodzenia spełzały na niczym, taka wiedza, taki przodek w rodzinie, i do tego na takim obrazie to był powód do wielkiej dumy. Tym bardziej dla serc takich jak Jana i Walerii, które kochały niezmiernie wszelkie pamiątki przeszłości Polski. A miłość ta prowadziła ich przez całe życie w tworzenie tego, co później historia sztuki dumnie nazwała „Kolekcją Dzikowską hrabiów Tarnowskich”.
Ale wracając do obrazu, po śmierci króla Lisowczyka kupił (nie bezpośrednio) wuj Walerii, brat jej ojca, Hieronim Stroynowski, a gdy zmarł w 1815 roku, dzieło to, jak i wiele innych zapisami testamentu trafiło do Walerii i Jana. Jeszcze nie do Dzikowa, bo w tym czasie oni sami jeszcze nie wiedzieli, gdzie osiądą, a Dzików był ostatni na liście możliwych wyborów. Niemniej, ostatecznie, to tutaj, w Dzikowie, obraz ten odnalazł swój dom na długie lata, dowodząc dumnej historii obu rodów: Stroynowskich i Tarnowskich.
Hrabia Zdzisław Tarnowski sprzedał go w 1910 roku do nowojorskiej „Frick Collection”.
Fragment Dziennika Walerii z dnia 21 maja 1807 roku*
Pani Grabowska podarowała mi uroczy prezent: to śliczny obrazek na blistrze, jaki sama wykonała, kopiując obraz Rembrandta, znajdujący się w Łazienkach, a który przedstawia jednego z naszych Lisowczyków, w ich stroju. Jaś myśli, że powinien to być Stanisław Stroynowski, który był ich komendantem, i to sprawia, że obraz ten jest mu bardzo drogim…
Oddział rękopisów BJ, Przyb. 112/52, Mon Journal, V.1, karta 256 PDF/246 numeracji oryginalnej