You are currently viewing Tajemnice Świątyni Sybilli w Dziennikach Walerii Tarnowskiej

Tajemnice Świątyni Sybilli w Dziennikach Walerii Tarnowskiej

Waleria i Jan Tarnowscy byli parą wyjątkową. Oboje kochali Polskę i nosili ją głęboko w sercach. Wzrastali w czasach Sejmu Czteroletniego i Konstytucji 3 Maja (zob. wpis poświęcony Janowi Feliksowi http://waleria-tarnowska.pl/jan-feliks-tarnowski-jakiego-nie-znamy/),  otoczeni najwybitniejszymi patriotami tamtej epoki. Wychowanie takie głęboko i na wielkie lata naznaczyło ich podejście do ciemiężonej Ojczyzny, a ocalenie jej pamiątek stało się dla nich jednym z motywów tworzenia znamienitej Kolekcji Dzikowskiej.

W 1807 roku, gdy ich kolekcja była w zasadzie jeszcze w zalążku,  a oni sami pewnie jeszcze nie przypuszczali jak wspaniały zbiór uda im się stworzyć, młodzi państwo Tarnowscy dostąpili zaszczytu odwiedzin u podziwianej przez nich księżnej Izabeli Czartoryskiej w Puławach.

Dzienniki hrabiny Walerii odnotowują ten fakt pod datą 15 maja 1807 roku.

Świątynię Sybilli zwiedzali z zachwytem!

wiątynia Sybilli, https://mnk.pl/aktualnosci/izabela-czartoryska-i-jej-kolekcja-rekopisow-ze-swiatyni-sybilli

[…]

Niedaleko stąd, idąc naprzód, dochodzi się do stóp skały, na której wnosi się Świątynia Sybilli… Zatrzymałam się, by ją podziwiać, i cieszyć się Italią. Kochana Italio! Ujrzałam cię znów na moment… Horacy! Znów ujrzałam twój uroczy Tyber… Wszystkie przyjemności, jakich tam zakosztowałam, raz jeszcze wybrzmiały w mym sercu… O! wspomnienia, niedoceniany darze pamięci – dziękuję wam…

Staliśmy tam, podziwiając tę świątynię – doskonałą imitację, oraz osobę, która powzięła szczęśliwy plan jej budowy, i która – co więcej – szukała i znalazła artystów zdolnych go wykonać, a myśmy zdolni byli wierzyć, że w Polsce takich nie ma. […]

Po obiedzie Księżna dała nam Pana Kruszyńskiego za przewodnika do Świątyni Sybilli, której on jest stróżem. To mądry i uprzejmy człowiek – byłam już wcześniej nim zachwycona czytawszy jego piękne tłumaczenie „Mszy Papieskiej”, które jest jednym z moich ulubionych utworów –  wierzę głęboko, że trzeba mieć duszę i wybitne pióro, by pisać w taki sposób.

Dół Świątyni nie jest ukończony. Jej pilastry nosić będą tarcze i herby polskich rodów, których przodkowie służyli ojczyźnie. Każdy z herbów ofiarowany będzie i mocowany przez potomków tych rodów. Na górę wchodzimy po pięknych kamiennych schodach podzielonych dwoma leżącymi lawami. Są one bardzo słabej miary [początkowo na cokołach znajdowały się dwie rzeźby ludzi lub bóstw, a widać to na rysunku Jana Piotra Norblina sprzed 1805 roku. Po wizycie w Puławach w 1805 roku car Aleksander I przysłał w darze z Petersburga dwa porfirowe lwy, które księżna ustawiła na postumentach w miejsce poprzednich figur – Wikipedia.]. Stąd rozciąga się widok aż po Wisłę, przygotowując zwiedzających na wielkie wspomnienia, budzone napisem „Przeszłość Przyszłości”.

Świątynia Westy w Tivoli, na niej wzorowano Świątynię Sybilli, https://zbiory.mnk.pl/upload/cache/multimedia_big/2e/3a/2e3a2c1dedbf863747653bdf9f430389.jpg
Świątynia SYbilli W Puławach, https://zbiory.mnk.pl/upload/cache/multimedia_big/2e/3a/2e3a2c1dedbf863747653bdf9f430389.jpg

Brązowe drzwi otwierają się… i wchodzimy! Nie bez emocji… Naprzeciw drzwi wielka szkarłatnoczerwona zasłona, ozdobiona lamówką z dużych złotych frędzli, drapowana i przymocowana z jednej strony do ściany. Po części skrywa ona pyszne antyczne trofeum zdobyte przez Turków na Grekach. Miał je Kara Mustafa, a nasz oswobodziciel Wiednia zdobył go od niego. Bareliefy są zacnie wypracowane, przedstawiają bitwę Konstantyna z Maksencjuszem. Powyżej wiszą szable Jana Sobieskiego i Stefana Batorego oraz długi miecz, który wysłan był przez Wielkiego Mistrza Krzyżackiego Władysławowi Jagielle, a ten następnego dnia odpowiedział na zniewagę wiktorią pod Grunwaldem. Tu stoją również sztandary i laski marszałkowskie, Marszałka Mieleckiego i Grzegorza Lubomirskiego… a pomiędzy niemi najpierwszy sztandar, któryśmy z radością i dumą odkryli, mieszanymi wszak z dozą goryczy – to sztandar zdobyty przez Władysława IV w Moskwie i złożony w Kościele Katedralnym w Krakowie: pierwszy sztandar regimentu Królowej Jadwigi, tak interesujący ze względu na jego wielkie lata.

W tej samej niszy, ułożona na granitowym bloku, spoczywa hebanowa szkatuła, dekorowana złotem i kamieniami – praca najdoskonalsza w swym gatunku. W szkatułce pamiątki i ozdoby królewskie: Królów i  Królowych Polski, w większości znalezione przez Księżnę w grobach w Krakowie, które zwiedzała z Czackim. Zdaje mi się, że jej trud spłacony został, nawet bardziej niż jego. Jako że tylko Księżna ma klucze do tej kasetki, nie mogliśmy obejrzeć jej zawartości w tym momencie.

Wszędzie dookoła tej eleganckiej rotundy powieszono rozmaite trofea zbrojne naszych dawnych bohaterów. Wszystkie zaaranżowane przez samą Księżnę: z gustem dorównującym precyzji.

Najwyżej zawieszono herby z drzewa mahoniowego. Na nich umieszczono pamiątki po naszych bohaterach takich jak Bolesław Chrobry, Kopernik, Czarniecki, Żółkiewski, z podpisami idealnie dopasowanymi do tematów. Są lampy i antyczne wazy znalezione podczas wykopalisk w Polsce; jedna cenna szkatułka, również zamknięta, zawiera dokumenty Jagiełły. Księżna nie chce jej otworzyć, póki nie nadejdą bardziej szczęśliwe czasy. Cyborium z kości słoniowej o najznamienitszym wykończeniu – królowa Jadwiga ofiarowała je do jakiegoś kościoła na Śląsku. Inna waza również z kości słoniowej, wykonana przez Kościuszkę, gdy więzion był w Petersburgu –  Kościuszko! Jego imię drogim nam jest wciąż przecie, ale już blask jego przyćmiony. Jeśli do końca trwać będzie on w tej niepojętej bezczynności, bez reakcji, zapomnienie przez potomność – to wszystko, czego może oczekiwać. / [dopisek bez daty:] Myliłam się: widziałam wszystko z daleka, On widział z bliższa/.

W szafach zgromadzono kolekcje dawnej broni, portrety naszych wielkich działaczy malowane w formie miniatur –  większość pędzla Lesseura. Towarzyszą im opisy historyczne, krótkie wszak, lecz zmyślne.

https://www.podrozepoeuropie.pl/pulawy-atrakcje/

Cenne manuskrypty, takie jak oryginalne listy króla Zygmunta, królowej Bony, Kopernika, a także wielka ilość cennych przedmiotów: luksusowych lub użytecznych, służących wprzódy znaczącym osobistościom naszego kraju, zarówno kobietom jak i mężczyznom.

Zapomniałam bardzo wielu z nich, tych dla nas ważnych – spróbujmy jednak sobie przypomnieć te, które mnie najwięcej zafrapowały i pozostawić tu po nich wspomnienie: wpierwy miecz Łokietka podarowany Księżnej przez księcia Józefa Poniatowskiego, który z kolei odziedziczył go po swoim wujku, miecz Zygmunta Augusta, buława hetmańska Czarnieckiego, kolejna, z kości słoniowej, podarowana przez Władysławowa IV pewnemu Rosjaninowi, zabytek historyczny wielce ciekaw, jako dowód oczywistych praw suwereńskich, jakie nasi władcy mieli dawniej nad Rusią. Kolejno szabla, na której wygrawerowano czterowiersz mówiący, że oswobadzając Wiedeń, ma ona nadzieję, iż zachowają ją dzieci naszych wnuków – nadzieja słuszna i spełniona.

Jest odzienie, jakie Żółkiewski nosił w dzień swej śmierci, znać na nim jeszcze wiele plam tej cennej krwi. Inne jeszcze odzienie – Czarnieckiego; królewskie jabłko królowej Anny, żony Stefana Batorego, krzyż konfederatów barskich, szkatułka Wierzynka – rajcy krakowskiego, oferowana Księżnej przez Magistrat tego miasta, relikwiarz zdobyty na carze Szujskim, kałamarz Jana Zamoyskiego […] prosty pierścień z agatem podarowany Sarbiewskiemu przez Władysława IV, dar szczególnie niewielki, wziąwszy pod uwagę rękę, która go ofiarowała, i tę, która go otrzymała.

Cały zbiór naszych królowych i zacnych dam. Nieładna chusteczka mało zacnie wyszyta przez królową Bonę, możliwe, że dla któregoś z kochanków, jak sądzić można po kilku wersach wyhaftowanych dookoła. Coś co mię wielce rozśmieszyło – niewielka rączka z krwistoczerwonego jaspisu […], to rodzaj instrumentu zwanego drapaczką. Nasze damy, wszystkie pozaciskane w mocno krępujących je ubraniach używały go, by podrapać się w razie potrzeby – wrócimy jednak do rzeczy poważnych. Są książki modlitewne króla Jana Kazimierza i Władysława IV, Samuela Zborowskiego… Biblia drukowana w Moguncji za czasów pierwszych odkryć druku, specjalnie dla diecezji krakowskiej; pierścień Maksymiliana – więźnia Zamoyskiego; waza należąca do Jana Kazimierza, przedstawiająca scenę batalistyczną i będąca przykładem wspaniale wypracowanego malarstwa emaliowego; pięknie wykończony w drewnie stolik, cenny zarazem, gdyż należał do Kazimierza Wielkiego i przez niego podarowan był kanonikom regularnym z Krakowa. Poniżej stolika przykryty cennym dywanem ukryty ciekawy tamburyn, zdobyty na Austriakach przez wątłe dzieci – studentów krakowskich. Na stole piękna antyczna lampa służy jako kałamarz… Zapisaliśmy nasze imiona w księdze Sybilli, nieszczęściem – imię Aleksandra zajmuje pierwszą jej stronicę!

Świątynia ta, czcigodne sanktuarium, ostatni azyl resztek naszej dawnej chwały, oświetlona jest jedynie od góry okrągłym okienkiem – a okno to, jedna szyba, jest niczym innym jak darem cara Aleksandra – jakiż osobliwy kontrast, jakiż bolesny, brakowało go do licznych kontrastów, na które los zdał się skazać tę zadziwiającą kobietę. Długo nad tym myślałam, i nie bez bólu.

Izabela Czartoryska, https://pl.wikipedia.org/wiki/Izabela_Czartoryska#/media/Plik:IzabelaCzartoryskaRoslin.jpg
Car Aleksander I Romanow, https://pl.wikipedia.org/wiki/Aleksander_I_Romanow

Po obiedzie Księżna w swej łaskawości zaprowadziła nas do Świątyni Sybilli, by osobiście pokazać nam tę szkatułę. Jej sposób opowiadania podniósł jeszcze wartość przedmiotów, które przedstawiała nam w wielkiej liczbie. Zauważyłam dwie niewielkie hebanowe kasetki inkrustowane w typie kamei, przedstawiające historie ze Starego i Nowego Testamentu, zacne dzieła z XV wieku. Pochodzą z kolekcji rodziny Medyceuszy. Leon X wysłał je Zygmuntowi I, a ten ofiarował je królowej Bonie w dniu ich ślubu; jest wotum z kryształu górskiego darowane przez tę samą królową do kościoła w Kolonii, by zyskać łaskawość syna, Zygmunta Augusta; złoty łańcuch ofiarowany przez królową Jadwigę do Akademii Krakowskiej, gdy ją wizytowała; figura Bolesława Wstydliwego, wygrawerowana w koralu, odjęta od kielicha; piękny krzyż Zygmunta Augusta, wypracowane precjoza należące do Zygmunta I i do królowych: Anny i Marii-Luizy; pukiel włosów i pierścień tegoż króla, któren, jak powiedziała mi Księżna, jest jabłkiem niezgody miedzy nią a moim wujem Czackim. On bardzo pragnąłby go mieć. Jest zegar, wielce interesujący z tego względu, że opracował go Zygmunt III Waza; pas perłami wyszywany i pukiel włosów jego żony, także mały zegarek z czerwonego chalcedonu, równie piękny jak sto lat temu i doskonale pasujący. Należał do Marii d’Arquien, żony Jana Sobieskiego. […]

Klucz do Świątyni Pamięci, https://zbiory.mnk.pl/pl/wyniki-wyszukiwania/zaawansowane/katalog/253757