Róża została żoną Józefa Mateusza Tarnowskiego, słabowitego i chorowitego pana na Dzikowie. Wydaje się, że była jego przeciwieństwem: energiczna, przedsiębiorcza, zaradna, gospodarna. Dziś pewnie pięłaby się po szczeblach kariery jako przebojowa businesswoman.
Jest zadaje się jedyną panią na Dzikowskim Zamku, której postawa, charakter i działania mogą być oceniane z dużą dozą rezerwy. To ona rządziła w zamku i była, mówiąc oględnie, mocnym charakterem. Bano się jej bardzo. Słabowity mąż, usunął się w cień.
Jedna z dzikowskich legend głosi, że gdy Żydzi dokonali jakiejś zbrodni w Dzikowie, ona miała ich zamknąć w piwnicach zamku i zagłodzić na śmierć. Umierający w męczarniach mieli rzucić klątwę na zamek, przepowiadając jego rychłe zniszczenie. Zamek dzikowski doświadczył jej poniekąd aż trzy razy, lecz zawsze powstawał jak feniks z popiołów.