You are currently viewing Sąd Ostateczny w Kaplicy Sykstyńskiej

Sąd Ostateczny w Kaplicy Sykstyńskiej

Rzym, 8 kwietnia 1804 roku

Jesteśmy przy pomniku Konstantyna. Zostawmy Bazylikę po lewej i wejdźmy pięknymi schodami Berniniego. Oto na początek Sala Królewska, czy raczej westybul Kaplicy Sykstyńskiej i Paulińskiej. Zdobią ją freski większej lub mniejszej miary, różnych mistrzów. Najlepszy zdał mi się „Wjazd Papieża Grzegorza II do Rzymu” Vasariego.

Kaplica Sykstyńska zawdzięcza swoją sławę wielkiemu imieniu Michała Anioła. Stworzył on jedno z najbardziej zadziwiających dzieł, jakie malarstwo stworzyć mogło: „Sąd Ostateczny”. Cóż za mroczną i gigantyczną wyobraźnię trzeba było mieć, by namalować takie niespotykane sceny! Wypełniają one całe wnętrze kaplicy. Jakaś grupa Aniołków gra na trąbce, umarli powstają z martwych, Chrystus stoi pośrodku. Jego figura, jakkolwiek szlachetna, nie podoba mi się. Nie tak wyobrażam sobie Boga Dobroci. Prawą ręką zaprasza swych wybrańców, lewą odpycha potępieńców, spojrzeniem strącając w czeluści piekieł. Nieszczęśnicy spadają tłumnie i mieszają się z demonami, a ci ostatni radują się ze swych straszliwych zdobyczy. Nie mogę wprost pojąć, skąd artysta czerpał wzory do postaci demonów. Zaiste, są piekielne. By dopełnić swej ekstrawagancji, wsadził tam jeszcze barkę Charona i pomieszał piekło pogańskie z czernią swych własnych piekielnych wyobrażeń. Bądź co bądź, to dzieło jest na równi uczone, co oryginalne i – odpychające. W rysunku Michała Anioła jest tyle perfekcji, że wszyscy późniejsi artyści brali go jako główny obiekt swych studiów. Sklepienie ze scenami z Historii Zbawienia to również piękne dzieło Michała Anioła, choć bardzo uszkodzone. Dopiero co stworzona Ewa adoruje Stwórcę. Jej figura jest pełna gracji. A Adam siedząc, wpatruje się w niebo. Obie te postaci bardzo mi się podobają.

Kaplica Sykstyńska, https://sites.google.com/site/rzymneapol/atrakcje/watykan/kaplica-sykstynska?tmpl=%2Fsystem%2Fapp%2Ftemplates%2Fprint%2F&showPrintDialog=1