Kraina, którą przemierzamy teraz, mimo iż bardzo górzysta, posiada wiele uroczych aspektów. Zachwyciło mnie opactwo Benedyktynów w Melk. Poza tym tereny te wydają się nieco dzikie. Mnogość rzek i spadających z hukiem potoków ożywia krajobraz. A samo miasto jest szczególnie położone, otoczone skałami, które nad nim groźnie górują. Jest nielicznie zaludnione, lecz dobrze zabudowane, a most na Salzach dzieli je na dwie części. Na cmentarzu przy kościele Św. Sebastiana dostrzegłam grób dziecka o imieniu Rozalia. Całe serce moje ścisnęło się na ten widok. „Boże mój Miłosierny, zlituj się” – krzyknęłam. Jakże to było głębokie przejmujące wrażenie. Nie mogę przestać płakać. Wyjeżdżamy dalej, żegnaj moja kochana.