Ołomuniec, 13 października
Ołomuniec - Przedzamcze
źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82_Marii_Panny_na_Przedzamczu_w_O%C5%82omu%C5%84cu
Odkąd wyruszyliśmy z Krakowa aż do teraz, rożne widoki, jakie dawała nam nasza podroż były bardziej okazałe niż urocze. Jechaliśmy, mając bez przerwy po lewej stronie ciągnący się nieskończenie łańcuch Karpat. Ich różnorodne olbrzymie kształty, czarno usiane choinkami wśród kontrastującej bieli śniegu i chmur często przysiadających na szczytach lub snujących się u podnóży – wszystko było nowością dla naszych oczu, przyzwyczajonych do żyznych pagórków nadbużańskich i rozległej doliny wiślanej – lecz na dłuższą metę było zbyt melancholijne i monotonne, by nowość ta nas szybko nie zmęczyła. Miasteczka i wioski są tu jednakże lepiej zabudowane niż nasze, smutna to prawda.
Cóż mogę Ci powiedzieć o Ołomuńcu? To pierwsze miasto forteczne, jakie przyszło mi zobaczyć. Nie opiszę ci go jednak, gdyż byłoby to dla ciebie bardziej nudne niż użyteczne, i raczej nie umiałabym tego dobrze zrobić.
Brno, 14 października
Brno w XIX wieku
źródło: www.polonusbrno.org/galeria.htm
Podoba mi się to miasto. Jest ślicznie położone. Góruje nad nim forteca Spielberg, która zda się być dla niego niczym korona. A i ono samo jest jak królowa ponad rozległą, acz wesołą równiną. Przejechaliśmy ją całą. Jest dobrze zabudowana, licznie zamieszkana i bardzo rozwinięta handlowo. W mieście, fontanna z ciosanych kamieni, zbudowana w formie groty, zdobiona pnącą się roślinnością w kolorach jesieni dodaje placowi szczególnego uroku. Wiekowy kościół Jezuitów, służący dziś jako świątynia garnizonowa jest bardzo ładny, mimo tego to kościół św. Tomasza który, jakkolwiek skromny i prosty, bardziej ujął mnie swoją aurą starożytności. Jest w nim obraz Madonny, jak mówią, malowany przez samego św. Łukasza Ewangelistę. Płótno jest całe poczerniałe ze starości, lecz w spojrzeniu Madonny jest coś takiego, co każe wierzyć, iż autor rzeczywiście malował z natury swój boski model.
Wyjeżdżając z Brna widziałam po raz pierwszy w życiu winnice. Patrzyłam na nie z wielką przyjemnością. Cóż za szczęśliwy naród, który może zbierać plony winnic. Natura niestety poskąpiła tego daru ziemiom naszego klimatu. Niepowetowana strata!
Mikulov, 15 października
Mikulov
źródło: https://www.burda-auction.com/en/public-auction-42/show/2618/autographs-artists/
Ziemie, które przemierzamy już od Ołomuńca są bardzo górzyste. Nasze Karpaty zostawiliśmy za sobą i jawią się teraz mym oczom już tylko jako poszarzałe chmury. Za to winnice dodają niemało uroku mijanym krajobrazom, tym bardziej że mamy teraz czas winobrania, więc pejzaż wiejski jest pełen ruchu – prężnej pracy. Jest tu również zamek należący do książęcej rodziny Dietrichstein. Odwiedziliśmy go po drodze. Roztacza się z niego cudowny widok, niebywale różnorodny i wielce rozległy. W niekończących się szeregach sal zamkowych odkryliśmy kilka znakomitych płócien i interesujący portret księcia regenta, zdaje się malowany przez Lampiego.