Poniższy fragment pochodzi z dziennika narzeczeńskiego, jeszcze wtedy, panny Walerii Stroynowskiej. Nie mogłam go nie pokazać, mimo że jest wyrwany z szerszego kontekstu. Chwycił mnie za serce i utwierdził w przekonaniu o wybitności hrabiny Walerii. Wiedząc już teraz, po dwustu latach, czym stał się Dzików dzięki Walerii i Janowi, nie można czytać tego fragmentu bez ogromnego wzruszenia i bez zachwytu nad mądrością i wrażliwością 18-letniej dziewczyny.
Lato 1800 roku, kilka tygodni przed ślubem
Witaj przyjacielu, jeśliś jest w Dzikowie, śpisz zapewne, jeśliś jest w Trześni twa dobroczynność czuwa. Wychodzisz naprzeciw nieszczęśnikom, którzy spieszą do ciebie… dary twe uprzedziły już ich prośby, jakie do ciebie nieśli. Jakżeś bogatym jest w takiej chwili, zyskujesz kolejne serce więcej. Widok szkód wyrządzonych przez powódź w Dzikowie wniósł w twe serce wiele cierpienia…[…]
Skoro dzielisz się ze mną uczuciami, jakie żywisz dla Dzikowa, powiem, że zobaczę z prawdziwą ekscytacją to miejsce, w którym przyszedłeś na świat, gdzieś otrzymał pierwsze obrazy cnót. One wniosą szczęście w moje życie. Tutaj kształtowały się twe pierwsze uczucia, rozwijała twa wrażliwość, tak drogocenna dla twojej przyjaciółki… Tu pokazano ci, jakimi zasadami należy się kierować, to tak rzadkie obecnie u przedstawicieli twojej płci. Jasne przejrzyste zasady, tylko one mogły połączyć twoją duszę z moją.
Zobaczę tę komnatę, którą, jak mi donosisz, nam przeznaczają. W niej stała twa kołyska. Tu dzięki złożę Wiekuistemu, że raczył pobłogosławić twe najpierwsze dni. Tu błagać będę, bym umiała upiększyć twe życie, by na zawsze cię uszczęśliwić. Jakże ta myśl jest mi droga.
Jak ty, tak i ja potrzebuję mieć do czegoś szczególne upodobanie. Skoro nie mam takiej rzeczy, niech Dzików stanie się moim ukochanym miejscem, celem moich najdroższych starań. Stanie się tak, bądź pewny! Tak, przyjaciółka twa pragnie, by tu przy tobie upływały jej ostatnie dni.
Oby miejsce, w którym stała twoja kołyska, ujrzało pewnego dnia kołyskę dziecięcia twego syna! Obyśmy mogli zestarzeć się tam, gdzie dorastałeś! Wciąż godni siebie, godni jedno drugiego.